Gmina Kobierzyce zyskuje nowe oblicze jako cel weekendowych wycieczek na dwóch kółkach.
Trasy rowerowe w Kobierzycach to coś więcej niż asfalt i oznaczenia. To przestrzeń, która pozwala odpocząć od miejskiego zgiełku i poznać lokalne dziedzictwo. Co ciekawe, władze gminy nie tylko wytyczyły kilka pętli rowerowych, ale również je profesjonalnie oznakowały – co wciąż jest rzadkością w Polsce. Marcin Jakub Korzonek, autor „VELOprzewodnika. Rowerem po Wrocławiu i okolicach”, nie ukrywa swojego zaskoczenia tym, co udało mu się tu odkryć:
„Bardzo się zdziwiłem, jak zobaczyłam, że gmina Kobierzyce wyznaczyła dwie trasy. To trasy K-1 i K-2 oraz T-3, która jest taką dojazdową i ta trasa mnie zdziwiła, bo o niej nie wiedziałem i dopiero jak na nią pojechałem, to się zdziwiłem tym, co zobaczyłem po drodze. Kobierzyce zachwycają przede wszystkim krajobrazem – otwartym, zróżnicowanym, bogatym w zabytki i ślady historii. „Są pozostałości po przemyśle i przede wszystkim bardzo wiele różnego rodzaju dworków, folwarków i pałacy. To jest taka właściwość gminy Kobierzyce, że jest bardzo dużo tego typu obiektów” – dodaje autor przewodnika.
Trasy opisane w przewodniku nie są adresowane do zawodowych kolarzy, ale do wszystkich, którzy lubią regularnie jeździć i cenią sobie ciekawe trasy bez nadmiernego wysiłku. „Te kobierzyckie pętle też są dosyć krótkie. Można zrobić sobie jedną pętlę i później drugą kolejnego dnia, albo w weekend. Można też połączyć dwie pętle w jedną i będzie to 50-kilometrowa trasa, więc też się zmęczyć” – mówi Marcin Jakub Korzonek.
Wisienką na torcie jest niepozorny punkt na trasie – stara kopalnia turkusu, jedna z najbardziej znanych w Polsce. Dla wszystkich, którzy szukają nowych inspiracji rowerowych w pobliżu Wrocławia, „VELOprzewodnik” może być doskonałym pretekstem do spakowania bidonu, naładowania licznika i ruszenia w okolice Kobierzyc.
Autor: Jakub Dworzecki
Zdjęcia: Maciej Wełyczko